26 października 2014
  • 454
by misza

Dariusz Michalczewski i Bartłomiej Drejza wyszli dziś zadowoleni z sali, w której obradowała komisja gospodarki komunalnej i ochrony środowiska. Panowie są pełni nadziei, że w przyszłym roku dostaną pozwolenie na budowę centrum przygotowań przedolimpijskich przy ulicy Ogrodowej. Jednak, spoglądając w bliską przyszłość, z obawą oczekują na zbliżającą się sesję rady miasta.
Pod koniec kwietnia 2013 roku podpisana została trójstronna umowa pomiędzy fundacją Dariusza Michalczewskiego „Równe Szanse”, miastem Słupsk a Słupskim Klubem Bokserskim „Czarni”. W efekcie miało powstać nowoczesne centrum przygotowań przedolimpijskich. Minął ponad rok, a kompleksu sportowego jak nie było, tak nie ma.
Na wrześniowej sesji rady miasta rajcy nie podjęli uchwały o zmianie miejskiego planu zagospodarowania przestrzennego, która – zdaniem architekta Bartłomieja Drejzy – jest konieczna, aby taki obiekt mógł powstać przy ulicy Ogrodowej. Przygotowany przez Drejza Design Pracownię Architektury projekt zakłada funkcjonowanie dwóch obszarów kompleksu – przygotowania fizycznego oraz części pobytowej. Wniosek o zmianę zapisów w planie zagospodarowania przestrzennego bezpośrednio wynikał z wymogów projektowych, ponieważ autorzy przedsięwzięcia chcieli w tym miejscu stworzyć centrum treningowe, łączące wiele funkcji. „W parametrach, które mamy w chwili obecnej, taki ośrodek przygotowania przedolimpijskiego nie może się zmieścić. To, że występujemy o zmianę planu zagospodarowania, jest więc rzeczą całkowicie normalną” ‒ powiedział architekt.
Normalne początkowo było to również dla słupskich rajców, którzy na posiedzeniach właściwej komisji i sesjach rady miasta nie zgłaszali żadnych zastrzeżeń. Dopiero kiedy zapaść miała w głosowaniu radnych decyzja o zmianach w planie zagospodarowania przestrzennego zapisów dla działki pod inwestycję, zrodziło się wiele pytań, na które nikt jednak nie potrafił odpowiedzieć. Nie było ani Dariusza Michalczewskiego, ani Bartłomieja Drejzy, natomiast wiedza, jaką dysponował dyrektor Poźniak z biura urbanistycznego miasta, okazała się niewystarczająca.
Dziś po posiedzeniu komisji gospodarki komunalnej i ochrony środowiska Michalczewski opuścił salę z uśmiechem na twarzy. „Wydaje mi się, że wszystko jest załatwione. Tu nie ma spornych rzeczy, wielkiej filozofii. Chcę to robić dla młodzieży, dla Słupska, dlatego że mam dług wdzięczności. My tutaj pieniędzy nie zarobimy. Chodzi o to, żeby zrobić coś fajnego, a przy okazji – żeby i fundacja miała z tego jakieś korzyści medialne” ‒ powiedział były pięściarz.
Kwestią sporną pozostawało do tej pory finansowanie obiektu. Na początku października wiceprezes SKB „Czarni” Słupsk poinformował, że centrum przygotowań przedolimpijskich projektowabe będzie z pieniędzy Dariusza Michalczewskiego. Z kolei z pisma, które otrzymaliśmy od prezeski fundacji „Równe Szanse”, wynika, że organizacja starać się będzie o pozyskanie potrzebnych środków z kolejnych edycji programu Jessica i kredytów bankowych. Michalczewski komentuje to krótko: „Jesteśmy przygotowani na wszystko. Głównie będą to moje pieniądze, pieniądze fundacji. Moi doradcy finansowi myślą nad tym, jak będą to sklejać. Myślę, że dobrze by było móc wykorzystać środki [Jessiki], ale jeśli nie – damy sobie w inny sposób radę”.
Mimo początkowych zapewnień Janusza Mindy, że Dariusz Michalczewski pojawi się na nadchodzącej sesji, bokser deklaruje, że nie ma na to czasu. Do dyspozycji rajców pozostanie architekt Bartłomiej Drejza. Były mistrz Polski powalczy o centrum… na odległość.